Miejska gra terenowa „Na niebiesko z księżną Daisy”

Nasza przygoda z grą miejską „Na niebiesko z księżną Daisy” rozpoczęła się od zbiórki w holu szkoły o 9:00. Poszliśmy na przystanek i wsiadaliśmy do autobusu „C”. W grze brały udział dwie grupy uczniów z naszej szkoły – nasza z panią Dorotą, a druga z panem Janem Rytko. Każda grupa składała się z siedmiu osób. Gra miejska była związana z dziećmi w spektrum autyzmu i Księżną Daisy, która zakładała szkoły dla dzieci niepełnosprawnych.

Gdy wysiedliśmy z autobusu musieliśmy dojść do miejsca startu, czyli Śródmieścia, a dokładnie Placu Teatralnego. Tam poznaliśmy organizatorów, czyli nauczycieli i panią Dyrektor z PSPS nr 10. Panie opowiedziały nam jak mogą zachowywać się dzieci z autyzmem, co czują i jak należy się przy nich zachowywać . Szczerze mówiąc, czasem można się nie zorientować, że dziecko z którym się bawisz ma autyzm. Potem dzieci ze Szkoły nr 10 występowały na scenie i śpiewały różne piosenki, na przykład szanty lub piosenkę o wiośnie.

Potem rozpoczęła się gra. Naszym pierwszym punktem do zdobycia była Galeria BWA- Stara Kopalnia. Jak doszliśmy do najbliższej Galerii BWA, byliśmy pewni, że to o tę galerię chodzi. Zaczęliśmy rozglądać za koralikiem, którego mieliśmy znaleźć. Powoli zaczęło nas denerwować to, że tego koralika nigdzie nie ma. Postanowiliśmy wejść do środka i nasza pani spytała, czy pracownicy galerii otrzymali informację, że tu przyjdziemy. I co się okazało?  Że to nie jest to BWA. Bo ta galeria była w Starej Kopalni, trochę daleko od Śródmieścia, więc zrezygnowaliśmy z tego punktu gry.

Naszym kolejnym celem był Urząd Miasta – Ratusz. Oczywiście postanowiliśmy biec żeby zyskać na czasie. Na początku też szukaliśmy koralika na zewnątrz. Gdy my szukaliśmy, Pani weszła do środka i spytała, czy dostali wiadomość, że przyjdziemy. Okazało się, że mamy wejść do środka i przejść do sali 26. Na pierwszy rzut oka było widać podchody i miłych ludzi. Musieliśmy ściągnąć buty i kurtki. Potem chłopak o imieniu Kuba przedstawił zasady gry. Mieliśmy stać w kolejce a Kuba wpychał się pokazując, w jaki sposób mogą zachowywać się dzieci z autyzmem. Wytłumaczono nam dlaczego dzieci tak się zachowują i jak trzeba na to reagować. Po wykonaniu zadania dostaliśmy nasz pierwszy koralik.  Koraliki zbierała Gabrysia. Ubraliśmy się i podziękowaliśmy. Jak wyszliśmy Pani zrobiła nam jeszcze zdjęcie przy makiecie.

Później poszliśmy do Biblioteki pod Atlantami, ale musieliśmy zaczekać bo przed nami była inna szkoła. Pani powiedziała żebyśmy obejrzeli obraz, bo za chwilę będziemy robić jeden z kawałków tego obrazu. Na szczęście długo nie czekaliśmy. Gdy weszliśmy przywitała nas pani z taką dziwną rękawicą na ręce. Mnie ten dotyk się nie spodobał. Potem Olivier i Piotrek zgłosili się do robienia części obrazu. Na prośbę pani podeszliśmy do stolika, i tam poproszono nas o zawiązanie butów z rękawicą i bez rękawicy. Po wykonaniu zadań podziękowaliśmy i ruszyliśmy dalej.

Naszym kolejnym celem była Akademia Nauk Stosowanych przy ul. Zamkowej 1. Mieliśmy spory kawałek do przejścia.  Po wielkich stękaniach doszliśmy do celu. Przywitała nas  mama naszego kolegi Borysa. Mieliśmy za zadanie ułożyć instrukcję zrobienia herbaty. Musieliśmy opowiedzieć bardzo szczegółowo każdą czynność. W jednym punkcie zrobiliśmy błąd. Jako jedyni dostaliśmy batoniki.

Zostało nam ostatnie zadanie.  Starliśmy się dojść jak najszybciej do wyznaczonego punktu.  Było ciężko, ale daliśmy radę. W zadaniu trzeba było tylko powiedzieć PRAWDA lub FAŁSZ oceniając prawdziwość zdań . To nie było trudne i bardzo szybko się z tym uporaliśmy.

Wracając nie spieszyło nam się zbytnio i po drodze weszliśmy do „Oleńki” na pyszne ciastka. Na koniec gry wpisaliśmy się do Kroniki, a potem zrobiliśmy wspólne pamiątkowe zdjęcie. I tak skończyła się nasza przygoda.

Józia klasa 5a