Rozmowa Magdy Damianem Grabowskim, Sędzią Międzynarodowym Futsalu, uczniem naszej szkoły w latach 1998 – 2004 – prywatnie „osobistym” bratem naszej dziennikarki.
Magda – Bracie, dziś jako międzynarodowy sędzia piłkarski oglądasz z bliska największe mecze świata, ale czy pamiętasz, jak wszystko zaczęło się tutaj, w naszej szkole? Czy już wtedy czułeś, że sport będzie Twoją przyszłością?
Damian Grabowski – Pamiętam jakby to było wczoraj. Lekcje w-fu, które były tu organizowane wpłynęły na to, kim teraz jestem. Rozwinęły we mnie pasję do sportu, były takim pierwszym przeżyciem rywalizacji sportowej, co w połączeniu z treningami w klubie miało wpływ na to kim teraz jestem.
Magda – Dlaczego akurat piłka nożna? Jesteś wysoki, mogłeś równie dobrze być koszykarzem. Patrząc na nasze szkolne tradycje na pewno namawiano cię na uprawianie koszykówki.
Damian Grabowski – W koszykówkę grałem w reprezentacji szkoły ale nie byłem wtedy tak wysoki jak teraz, ponieważ zacząłem rosnąć dopiero w gimnazjum. Wszyscy na podwórku grali w piłkę, mieszkałem naprzeciwko stadionu i to ułatwiło podjecie decyzji o wybraniu piłki nożnej.
Magda – Kiedy postanowiłeś, że zostaniesz sędzią? Był jakiś przełomowy moment?
Damian Grabowski – Gdy grałem w juniorach dopadły mnie dwie poważne kontuzje. Zdecydowałem w 100 procentach poświecić się sędziowaniu – nie chciałem mieć rozbratu z piłką nożną. Troszeczkę poszedłem w kontynuowanie tradycji rodzinnych, ponieważ mój ojciec również był sędzią piłkarskim.
Magda – Czym różni się praca sędziego międzynarodowego od zwykłego sędziego najniższych szczebli krajowych?
Damian Grabowski – Przede wszystkim prestiżem rozgrywek na jakie jesteśmy delegowani. Również całą otoczką, ilością osób zaangażowanych w organizację takich meczów i ilości kibiców, którzy zasiadają na trybunach.
Magda – Czy któryś z nauczycieli Piętnastki, których pamiętasz za swoich czasów w tej szkole, nadawałby się na sędziego i dlaczego?
Damian Grabowski – Uważam, że wszyscy nauczyciele, z którymi miałem styczność nadawaliby się na sędziów, ponieważ byli zaradni i odpowiedzialni. Podchodzili do nas, niesfornych uczniów, z dużym spokojem i zaangażowaniem.
Magda – Który przedmiot szkolny najbardziej przydaje ci się w pracy sędziego?
Damian Grabowski – Oczywiście wychowanie fizyczne, ponieważ sprawność zarówno zawodników jak i sędziów musi być na bardzo wysokim poziomie. Patrząc przez pryzmat meczów międzynarodowych – to oczywiście języki – angielski, niemiecki, którymi posługuję się w chwili obecnej. No i matematyka chyba by doszła… Zaradność i sprawne odpowiadanie na pytania też jest wiążąca.
Magda – Jaki mecz na mistrzostwach sędziowałeś i czy czułeś stres związany z tym że patrzy na ciebie właściwie cały świat?
Damian Grabowski – Łącznie sędziowałem 6 meczów. Pierwszy, który miałem możliwość sędziowania, to mecz Brazylii z Kubą. Brazylia została tryumfatorem mistrzostw świata. Stres był, ale przygotowałem się do przeszło pół roku. Odbywaliśmy wiele szkoleń, a to, że patrzy na nas cały świat było zwieńczeniem ciężkiego okresu przygotowawczego.
Magda – Czy prowadząc ważny mecz futsalu jako sędzia, odczuwasz podobny dreszczyk emocji jaki odczuwałeś jako dziecko będąc przy tablicy i rozwiązując zadania matematyczne u Pani Kamrowskiej?
Damian Grabowski – Z perspektywy czasu widzę, że emocje są podobne, aczkolwiek nieporównywalne jest doświadczenie jakie zdobyłem na przestrzeni lat. Uważam, że odpowiedzi przy tablicy zbudowały we mnie pewność siebie i nauczyły radzenia sobie w trudnych sytuacjach ze stresem.
Magda – Zostałeś kilkukrotnie wybrany najlepszym sędzią futsalowym w kraju. Ostatnio sędziowałeś na mistrzostwach świata w tej dyscyplinie jako pierwszy Polak w historii. Czym dla ciebie są takie wyróżnienia? Motywują do dalszej pracy, czy raczej „ok, czuję się spełniony i nic już nie muszę”.
Damian Grabowski – Zdecydowanie motywują do dalszej ciężkiej pracy. Jest to nagroda za to, co do tej pory wypracowałem, ile czasu poświeciłem. Każdy, kto cokolwiek osiągnie, może powiedzieć, że ciężka praca popłaca. Trzeba dążyć do realizacji kolejnych celów i marzeń, ponieważ wraz z rozwojem, te cele się na nowo pojawiają.
Magda – Dziękuję Ci za tę inspirującą rozmowę i za to, że podzieliłeś się z nami swoimi wspomnieniami i doświadczeniami. Twoja historia pokazuje, że marzenia zaczynają się tutaj, w naszej szkole, i mogą prowadzić na największe stadiony świata. Życzymy Ci dalszych sukcesów i mamy nadzieję, że jeszcze nie raz będziemy mieli okazję kibicować Ci – nie tylko jako sędziemu, ale też jako naszemu absolwentowi. Trzymaj się i do zobaczenia.